Tygodnik PISM: Globalne Południe, nr 15/2025
Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Globalne Południe. Dziś:
- Drugi szczyt przywódców ChRL i państw Azji Centralnej
- Premier Armenii Nikol Paszynian z wizytą w Turcji
- Spotkanie prezydenta Turcji z Donaldem Trumpem
- Rosnący eksport energii z etiopskiej tamy na Nilu
- Kolejne działania Azerbejdżanu przeciw niezależnym mediom

Zakończony 18 czerwca br. drugi szczyt przywódców ChRL i państw Azji Centralnej potwierdził chińskie ambicje rozwoju relacji z krajami tego regionu, m.in. poprzez zawarcie traktatu o długoletniej przyjaźni i współpracy.
Dla ChRL intensyfikacja kontaktów z państwami Azji Centralnej (Uzbekistanem, Kirgistanem, Kazachstanem, Tadżykistanem i Turkmenistanem) jest ważnym wymiarem rozwoju relacji sąsiedzkich, m.in. w kontekście eksportu chińskich towarów, ale przede wszystkim współpracy politycznej. Widoczna po pierwszym szczycie w 2023 r. intensyfikacja stosunków (i powołanie w MSZ ChRL odrębnego sekretariatu ds. relacji z regionem) służy konsolidacji tych państw wokół Chin w kontekście ich rywalizacji z USA. Stąd też m.in. nacisk na poprawę kontaktów międzyludzkich – plany utworzenia nowych konsulatów (podczas szczytu w br. podpisano deklarację w tej sprawie), połączeń drogowych, kolejowych (Chiny–Kirgistan–Uzbekistan) czy lotniczych. Odrębnym wymiarem jest akcentowana przez ChRL wspólnota ideologiczna (np. w odniesieniu do niektórych wątków II wojny światowej) czy kulturowa, m.in. starania o popularyzację języka chińskiego. Przewodniczący ChRL Xi Jinping w przemówieniu na tegorocznym szczycie podkreślał bezpośrednią współpracę Chin z państwami regionu na rzecz bezpieczeństwa, nie tylko w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy, której członkiem jest również Federacja Rosyjska. ChRL nie chce nadwerężać współpracy strategicznej z Rosją, ale wykorzystuje jej słabszą pozycję na arenie międzynarodowej do rozwoju relacji w Azji Centralnej.
Pierwsza od 30 lat oficjalna wizyta premiera Armenii w Turcji nie doprowadziła do przełomu w stosunkach armeńsko-tureckich. Dialog między Armenią a Turcją daje jednak nadzieję na normalizację sytuacji w regionie Kaukazu Południowego w nieodległej przyszłości.
Armenia i Turcja nie nawiązały stosunków dyplomatycznych po rozpadzie ZSRR, a Turcja w 1992 r. zamknęła granicę z Armenią, traktując to jako gest wsparcia dla Azerbejdżanu toczącego wojnę z Armenią o Górski Karabach. W ostatnich latach Armenia i Turcja podejmowały działania na rzecz normalizacji, których celem miało być nawiązanie stosunków dyplomatycznych i otwarcie granic. Kwestia ich relacji jest jednak ściśle powiązana ze sporem między Armenią a Azerbejdżanem, którego rozwiązaniem mogłoby być podpisanie traktatu pokojowego kończącego konflikt o separatystyczny region (tekst został uzgodniony w marcu br.). Premier Armenii Nikol Paszynian oraz prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan wyrazili gotowość do kontynuacji dialogu. W najbliższym czasie należy spodziewać się nieformalnych nacisków Turcji na Azerbejdżan, by sfinalizował porozumienie pokojowe. Turcja jest zainteresowana poszerzeniem swoich wpływów na Kaukazie Południowym poprzez otwarcie granicy z Armenią, sprzedaż na jej rynek swoich towarów oraz odblokowanie szlaków transportowych w regionie i tym samym zwiększenie potencjału przesyłowego tzw. Korytarza Środkowego.
25 czerwca br. prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan i prezydent USA Donald Trump odbyli spotkanie na marginesie szczytu NATO w Hadze. Przywódcy przeprowadzili rozmowę m.in. na temat wojny na Ukrainie, sytuacji na Bliskim Wschodzie i relacji dwustronnych. Było to pierwsze ich spotkanie twarzą w twarz od czasu powrotu Trumpa na urząd prezydenta w styczniu br.
Relacje turecko-amerykańskie uległy poprawie od powrotu Trumpa na urząd prezydenta. Pozytywnie ocenił on tureckie zaangażowanie w Syrii po obaleniu Baszara al-Asada w grudniu ub.r. Amerykańska administracja zdecydowała też o zawieszeniu sankcji przeciw Syrii po wizycie Trumpa w Arabii Saudyjskiej w maju i rozmowach z Mohammedem bin Salmanem, Ahmadem asz-Szarą i Erdoğanem. W polityce wewnętrznej celem Turcji w relacjach z amerykańską administracją jest wzmocnienie sektora obronnego. Tureccy decydenci chcą nakłonić USA do zniesienia sankcji nałożonych na Turcję w związku z zakupem w 2017 r. rosyjskiego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400. Zabiegają także o uzyskanie amerykańskiej zgody na transfer technologii silników do tureckich odrzutowców KAAN i Hürjet oraz na sprzedaż 40 samolotów wielozadaniowych F-16 oraz 80 zestawów modernizacyjnych do już posiadanych maszyn. W wymiarze polityki zagranicznej kwestią priorytetową dla Turcji jest nakłonienie Amerykanów do zaprzestania udzielania pomocy syryjskim siłom kurdyjskim wywodzącym się z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz uzyskanie wsparcia w powstrzymywaniu Izraela przed zakładaniem baz wojskowych w Syrii.
O relacjach turecko-amerykańskich pisała Aleksandra Maria Spancerska |
Kenia przygotowuje się do zwiększenia od 2026 r. importu energii produkowanej na Tamie Wielkiego Odrodzenia z 200 do 400 MW. Ma to uzupełnić większość niedoborów kenijskiej sieci i zapobiec wyłączeniom prądu, na których traci zwłaszcza przemysł.
Nowa umowa negocjowana z Kenią, która chce podwoić ilość energii importowanej z Etiopii, świadczy o sukcesie projektu Tamy Wielkiego Odrodzenia – największej jak dotąd elektrowni wodnej w Afryce, której powstaniu sprzeciwiał się Egipt. Spór polityczny między władzami w Kairze i Addis Abebie, niekiedy eskalujący do gróźb użycia siły militarnej, i nieskuteczne próby mediacji przysłoniły ekonomiczny sukces inwestycji. Etiopia stopniowo zwiększa produkcję energii na tamie, która ma obecnie 6 pracujących turbin i w ub.r. osiągnęła 1,5 GW z docelowych ponad 5 GW. Przełożyło się to na rosnącą atrakcyjność etiopskiej oferty eksportu energii do państw sąsiednich – zasila ona obecnie sieci w Sudanie, Dżibuti i Kenii. Produkowana przez Etiopię energia jest też tańsza – w przypadku Kenii jej import kosztuje 6,5 centa za kilowatogodzinę, w porównaniu z 20 centami kosztów rodzimej produkcji geotermalnej.
Przykład etiopski zwiększa szanse na ukończenie podobnych inwestycji w innych państwach kontynentu. Największy potencjał ma tama Inga 3 budowana w Demokratycznej Republice Konga blisko ujścia rzeko Kongo, która ma produkować nawet 11 GW. Na początku czerwca br. Bank Światowy zatwierdził przyznanie pierwszej transzy z 1 mld dol. kredytu na jej budowę.
20 czerwca w Azerbejdżanie skazano siedmioro niezależnych dziennikarzy na kary od 7,5 do 9 lat pozbawienia wolności. Sześcioro z nich współpracowało z ujawniającym schematy korupcyjne Abzas Media, siódmy – z Radiem Wolna Europa.
Postępowania przeciwko dziennikarzom, w tym dyrektorowi, jego zastępcy i redaktorowi naczelnemu Abzas Media, formalnie toczyły się w związku z zarzutami przemytu obcych walut, ale w praktyce miały charakter polityczny. Wpisują się w szerszy kontekst działań reżimu Ilhama Aliyeva, ukierunkowanych na zwalczanie niezależnych mediów – penalizację przyjmowania zagranicznych grantów przez tradycyjne media, wprowadzoną w grudniu 2021 r., doprowadzenie do zamknięcia biura BBC w Baku w lutym br., zaostrzanie cenzury, arbitralne pozbawianie wolności krytycznych wobec władz dziennikarzy (według danych Reporterów bez Granic obecnie 25 z 375 więźniów politycznych). Choć prześladowania niezależnych mediów były jedną z przyczyn zawieszenia udziału Azerbejdżanu w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w ub.r., reakcja społeczności międzynarodowej jest niewystarczająca i można zakładać, że represje wobec dziennikarzy będą kontynuowane w celu dalszej konsolidacji reżimu.