Tygodnik PISM: Europejski, nr 8/2025

8
02.07.2025

Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Europę. Dziś:

  • Przewodnictwo Polski w Radzie Państw Morza Bałtyckiego
  • Przewodnictwo Węgier w Grupie Wyszehradzkiej
  • Umowa z Radą Europy o utworzeniu specjalnego trybunału do osądzenia agresji na Ukrainę
  • Dalsze protesty studentów w Serbii
  • Zwiększenie przez Słowację limitów wiz narodowych dla obywateli Chin

Zainaugurowane 1 lipca roczne przewodnictwo Polski w Radzie Państw Morza Bałtyckiego (RPMB) umożliwia m.in. efektywniejsze zabiegi zarówno o odchodzenie państw tego formatu od importu energii z Rosji (zgodnie ze strategią Komisji Europejskiej „RePowerEU”), jak i o euroatlantycką integrację Ukrainy.

Zbliżona percepcja zagrożeń u członków RPMB – państw nordyckich, bałtyckich, Polski i Niemiec – uprawdopodabnia osiągnięcie celów przewodnictwa skoncentrowanych wokół kwestii bezpieczeństwa. Takie podejście jest spójne z zakończonymi 30 czerwca br. prezydencjami Polski w Radzie UE i Estonii w RPMB. Przykładowo Polska w ramach przewodnictwa w RPMB postuluje dalsze zwalczanie rosyjskiej „floty cieni”, która została objęta sankcjami w ramach 17. pakietu unijnego – przyjętego podczas polskiej prezydencji w Radzie UE. Polska zapowiada koncentrację prac organizacji na przeciwdziałaniu zagrożeniom hybrydowym ze strony Rosji, która wystąpiła z RPMB w maju 2022 r. Ochrona infrastruktury krytycznej Morza Bałtyckiego jest z kolei zgodna z memorandum RPMB z 16 maja br. i stanowi reakcję m.in. na uszkodzenia podwodnych kabli światłowodowych. Przewodnictwo przypada na intensyfikację konsultacji Polski z państwami bałtyckimi oraz nordyckimi, czego wyrazem było m.in. spotkanie koordynacyjne tych krajów na marginesie Rady Europejskiej 26 czerwca br., a także estoński szczyt ministrów spraw zagranicznych RPMB 15–16 maja br.

O majowym szczycie RPMB pisaliśmy w Tygodniku Europejskim
➡️

PISM


 

Przejęcie przez Węgry przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej (V4) od Polski (1 lipca) ma miejsce w sytuacji przedłużającego się kryzysu funkcjonowania tego formatu współpracy regionalnej w konsekwencji fundamentalnych różnic w postrzeganiu agresji Rosji na Ukrainę. Brak przedstawienia priorytetów przewodnictwa wskazuje na marginalizację V4 także w węgierskiej polityce zagranicznej wbrew wcześniejszym deklaracjom rządu Viktora Orbána o chęci rewitalizacji formatu.

W obliczu paraliżu politycznej współpracy w ramach V4 stosunki pomiędzy jej członkami będą nadal kształtowały się dwustronnie. Z perspektywy Węgier oznacza to kultywowanie bliskich politycznych relacji ze Słowacją oraz dalszy ciąg napięć w stosunkach z Polską, a także Czechami – co najmniej do zaplanowanych na początek października br. wyborów parlamentarnych w tym państwie. Kooperacja w ramach V4 będzie najpewniej realizowana na stosunkowo niskim szczeblu, np. szefów departamentów poszczególnych ministerstw. Wyjątkiem zapewne będzie coroczne spotkanie prezydentów państw V4 (ostatnie odbyło się 16 grudnia ub.r. w Wiśle). Do zachowania ciągłości prac V4 przyczyni się także działalność obchodzącego 25-lecie funkcjonowania Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego oraz sieci instytutów analitycznych Think Visegrad – V4 Think Tank Platform. Dla Czech, Polski i Słowacji przewodnictwo Węgier w Grupie wiąże się z ryzykiem posługiwania się marką V4 na arenie międzynarodowej w celu realizowania krajowej polityki bez konsultacji z partnerami, co miało już miejsce w przeszłości.

O przewodnictwie Polski w Grupie Wyszehradzkiej pisali Tomasz Żornaczuk oraz Łukasz Ogrodnik
➡️

Imagno / Forum


 

Podpisanie 25 czerwca br. przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i sekretarza generalnego Rady Europy Alaina Berseta umowy ustanawiającej specjalny trybunał ds. zbrodni agresji przeciwko Ukrainie stanowi kluczowy krok w kierunku pociągnięcia do odpowiedzialności głównych cywilnych i wojskowych decydentów zaangażowanych w agresję na Ukrainę.

Trybunał będzie mógł ścigać i karać kluczowych przywódców politycznych i wojskowych nie tylko z Rosji, lecz także z innych państw wspierających agresję, zwłaszcza Białorusi i Korei Północnej. Nowatorskim rozwiązaniem będzie możliwość prowadzenia procesów pod nieobecność oskarżonych – ma to przyspieszyć wymierzanie sprawiedliwości. Tej zasadzie mają jednak nie podlegać osoby sprawujące trzy główne funkcje zwyczajowo objęte immunitetami międzynarodowymi: prezydent, premier i minister spraw zagranicznych. W praktyce oznacza to, że spośród Rosjan Władimir Putin, Michaił Miszustin i Siergiej Ławrow nie będą mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności póki nie zakończą urzędowania – co może w przyszłości być podstawą do krytyki trybunału przez opinię publiczną wspierających go państw. Podpisanie umowy nie oznacza jednak rozpoczęcia działalności trybunału. Konieczne będzie m.in. zawarcie umów dotyczących jego siedziby (może to być Haga, w której działa kilka innych trybunałów) i finansowania (opłacą je państwa zaangażowane w jego utworzenie), a także zebranie środków na jego działalność, w związku z czym trybunał prawdopodobnie nie rozpocznie prac przed 2026 r.


 

Kolejny protest w Belgradzie przeciwko władzom Serbii (28 czerwca) świadczy o utrzymującej się mobilizacji serbskiego społeczeństwa. Spełnienie coraz wyraźniej wyrażanego postulatu protestujących dotyczącego przedterminowych wyborów parlamentarnych jest obecnie mało prawdopodobne wobec coraz agresywniejszego stosunku władz do demonstrantów.

140-tysięczna belgradzka manifestacja studentów, których wspierali mieszkańcy miasta, pozwoliła kontynuować protest trwający od końca zeszłego roku. Była to największa demonstracja od marca, kiedy na ulice wyszło ok. 300 tys. osób. Jej mniejsza liczebność wynikała m.in. z obaw o bezpieczeństwo (w czasie marcowej demonstracji służby użyły urządzeń dźwiękowych dalekiego zasięgu – LRAD), stosowania zatrzymań (tym razem kilkadziesiąt osób) i zastraszania (powszechne są m.in. sytuacje, gdy funkcjonariusze państwowi wzywają rodziców studentów, by „przywołali ich do porządku” pod groźbą konsekwencji w miejscu pracy), a także okresu wakacyjnego. Protestujący jednocześnie coraz wyraźniej sygnalizują postulat ogłoszenia wyborów parlamentarnych, które od dojścia do władzy Serbskiej Partii Postępu w 2012 r. tylko raz były przeprowadzone w terminie konstytucyjnym, a czterokrotnie przedterminowo – ostatnio w grudniu 2023 r. z rażącymi nadużyciami. Wspólnota Zachodu pozostaje pasywna wobec manifestacji, choć protestujący domagają się od władz Serbii tego, czego wymaga od nich UE w negocjacjach akcesyjnych – rządów prawa, w tym walki z powszechną korupcją. Protesty w Serbii wybuchły po tragedii w Nowym Sadzie, gdzie 1 listopada na skutek zawalenia się wiaty na dworcu kolejowym, oddanym do użytku kilka miesięcy wcześniej po trzyletnim remoncie, zginęło 16 osób.


 

Zwiększenie przez Słowację od 1 lipca br. limitów wiz narodowych dla obywateli ChRL ma przyciągać chińskie inwestycje, głównie w sektorze elektromobilności. Decyzja ta nie sprzyja staraniom Komisji Europejskiej (KE) o zmiany w chińskiej polityce inwestycyjnej, postulowane w ramach negocjacji handlowych prowadzonych przed planowanym na koniec lipca br. szczytem UE–Chiny.

Decyzja rządu Słowacji nie wpisuje się w założenia KE, by inwestycje chińskie przynosiły więcej niż dotychczas korzyści gospodarczych państwom UE, np. poprzez transfer określonych technologii. Zwiększenie przez Słowację limitów wiz dla Chińczyków jest elementem jej koncyliacyjnego podejścia do ChRL, polegającego na chęci wykorzystania koniunktury politycznej i chińskiego zainteresowania rozwojem współpracy z państwami UE do przyciągania inwestycji. Pomysł takiej zmiany zgłosił premier Słowacji Robert Fico podczas wizyty w Chinach jesienią 2024 r. Po zwiększeniu limit wyniesie 1000 wiz rocznie, ale uzyskanie wizy wymaga spełnienia przez inwestorów określonych warunków. Nie mogą oni być osobami karanymi w sprawach związanych z nielegalną imigracją w okresie ostatnich trzech lat, mieć zaległości podatkowych, a także muszą spełniać wymagania związane z ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym pracowników. Powinni też zostać uznani przez Ministerstwo Gospodarki za „znaczących inwestorów”. Na koniec 2024 r. 27% firm o takim statusie pochodziło z ChRL.