Tygodnik PISM: Europejski, nr 11/2025
Regularnie analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Europę. Dziś:
- Sto dni kanclerza Niemiec Friedricha Merza
- Dymisja rządu i formowanie nowego gabinetu na Litwie
- Szczyt Trójkąta Lubelskiego i Trójkąta Odeskiego
- Utrzymanie wyroku skazującego prezydenta Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie
- Zakaz eksportu broni do Izraela wprowadzony przez Słowenię, pierwsze państwo UE
Konieczność wypracowywania kompromisów między koalicjantami z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) i Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) powoduje, że społeczeństwo Niemiec nisko ocenia tempo i zakres reform w wykonaniu rządu kanclerza Friedricha Merza.
Według badania INSA z 7 i 8 sierpnia jedynie 27% ankietowanych pozytywnie ocenia pierwsze sto dni pracy rządu Merza. W sferze gospodarki osiągnieciem jest wprowadzenie pakietu ułatwień dla przedsiębiorców, zawierającego m.in. odpisy inwestycyjne. Część rozwiązań, np. obniżka podatku korporacyjnego, wejdzie jednak w życie dopiero w 2028 r. ze względu na niechęć SPD. Przedmiotem sporu w koalicji jest także skala planowanych cięć w wydatkach socjalnych. W polityce migracyjnej jedną z pierwszych decyzji było wprowadzenie kontroli na wszystkich granicach i wzmocnienie już obowiązujących, co odbyło się bez konsultacji i wywołało napięcia w relacjach Niemiec z sąsiadami. Merz nie zmienił proatlantyckiego kursu polityki zagranicznej. Aby utrzymać więzi z USA i wzmocnić odstraszanie Rosji, Niemcy zwiększą wydatki na obronność oraz rozbudują Bundeswehrę. Kontynuują polityczne i militarne wsparcie Ukrainy, natomiast katastrofa humanitarna w Strefie Gazy powoduje ewolucję podejścia Niemiec do Izraela. Podkreślają one jego prawo do obrony przed Hamasem, ale 8 sierpnia – jako drugie po Słowenii państwo w UE – wstrzymały eksport broni, która mogłaby zostać wykorzystana w Strefie Gazy. W praktyce dotyczy to amunicji dla wojsk lądowych, zaś dostawy dla marynarki wojennej, stanowiące główną część eksportu broni z Niemiec do Izraela, będą kontynuowane.

Po ustąpieniu 4 sierpnia rządu Gintautasa Paluckasa z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP) – po ośmiu miesiącach urzędowania – władzę utrzyma koalicja centrolewicowa. Proces powołania nowego gabinetu, na którego czele ponownie stanie socjaldemokrata, może jednak przedłużyć się w przypadku sporu z prezydentem Gitanasem Nausėdą o kształt przyszłej koalicji.
Na Litwie trwa formowanie nowego rządu, którego kształt musi zatwierdzić prezydent. O ile można spodziewać się jego akceptacji dla zaproponowanej przez LSDP kandydatury Ingi Ruginienė – obecnej minister pracy i opieki społecznej – na stanowisko premiera, o tyle nie poprze on już gabinetu w starym składzie, czyli z udziałem partii Świt Niemna, m.in. ze względu na postępowania dotyczące jej finansowania. Konieczność stworzenia nowej koalicji, w której składzie pozostanie Związek Demokratów, wymaga od LSDP trudnych negocjacji z potencjalnym nowym partnerem – Związkiem Rolników i Zielonych (LVŽS). Mają oni – w przeciwieństwie do utworzonego pod koniec 2023 r. Świtu Niemna – szerokie zaplecze i doświadczenie polityczne, co może osłabić pozycję socjaldemokratów w przyszłym rządzie. Bez względu na jego ostateczny skład nie należy spodziewać się diametralnej zmiany w polityce zagranicznej, gdzie priorytetem pozostaną umacnianie stosunków transatlantyckich i wschodniej flanki NATO oraz aktywna polityka wschodnia UE, w tym pomoc Ukrainie. Ruginienė zapowiada bowiem m.in. utrzymanie zobowiązań Litwy w zakresie finansowania obrony na poziomie 5,25% PKB w przyszłym roku.
Obrady ministrów spraw zagranicznych Trójkąta Odeskiego i Trójkąta Lubelskiego (ze zdalnym udziałem przedstawicieli Polski i Litwy) koncentrowały się wokół wsparcia Ukrainy – jedynego państwa, które jest członkiem obu tych platform i pełniło funkcję gospodarza szczytu. Towarzyszące mu podpisanie oświadczenia Ukrainy, Rumunii i Mołdawii (8 sierpnia w Czerniowcach) oraz uprzedni szczyt prezydentów tych państw (11 czerwca br.) świadczą o ugruntowywaniu międzynarodowej pozycji Trójkąta Odeskiego.
Zapowiedź utworzenia przez Ukrainę, Rumunię i Mołdawię centrum zwalczania zagrożeń hybrydowych w Odessie jest dowodem na ewolucję Trójkąta Odeskiego z platformy rozwiązywania bieżących problemów w kierunku jej instytucjonalizacji. Jest też wyrazem wyczulenia na rosyjskie zagrożenia w newralgicznym czasie – m.in. na 28 września br. zostały zaplanowane wybory parlamentarne w Mołdawii. Mimo spowolnienia rozszerzenia Unii na wschód sygnatariusze oświadczenia ambicjonalnie wyrazili chęć zdynamizowania tego procesu wobec Mołdawii i Ukrainy podczas duńskiej prezydencji w Radzie UE. Ściślejszemu powiązaniu tych państw z jednolitym rynkiem Unii, a także odbudowie Ukrainy miałyby służyć połączenia infrastrukturalne, w tym otwarcie w br. nowego mostu na Cisie na granicy rumuńsko-ukraińskiej i kontynuacja prac nad połączeniem kolejowym Kijów–Kiszyniów–Bukareszt. Dzięki wspólnym interesom – np. w zwalczaniu rosyjskiej dezinformacji czy przy eksporcie ukraińskich produktów rolnych przez unijne korytarze solidarnościowe prowadzące m.in. do portów w Polsce, Rumunii i na Litwie – koordynacja między dwoma formatami współpracy regionalnej pozostaje perspektywiczna.
|
O kryzysie rozszerzenia UE na wschód pisali Jakub Pieńkowski oraz Tomasz Żornaczuk |
Choć w związku z wyrokiem skazującym Centralna Komisja Wyborcza odwołała Milorada Dodika z funkcji prezydenta Republiki Serbskiej – jednej z dwóch części składowych Bośni i Hercegowiny (BiH) – zapowiedziane przez niego dalsze kroki prawne oznaczają kontynuację kryzysu politycznego w tym kraju.
Sąd apelacyjny 1 sierpnia utrzymał wyrok z lutego, skazujący prezydenta Republiki Serbskiej na rok więzienia i zakazujący mu udziału w polityce na sześć lat za świadome ignorowanie decyzji wysokiego przedstawiciela do spraw Bośni i Hercegowiny Christiana Schmidta. W BiH karę więzienia do roku można zamienić na karę finansową, o co skazany już wniósł. Centralna Komisja Wyborcza pozbawiła go stanowiska prezydenckiego, od czego z kolei zapowiedział apelację do Trybunału Konstytucyjnego. Dodika wspierają w tym władze Serbii i Rosji, a także Węgier. Wyrok nakłada się na długotrwały kryzys polityczny i ustrojowy w Bośni i Hercegowinie, którego uosobieniem jest Dodik – od niemal trzech dekad lider bośniackich Serbów – kwestionujący z pozycji władzy (wcześniej był m.in. dwukrotnie premierem i przez dwie kadencje prezydentem Republiki Serbskiej, a także członkiem prezydium Bośni i Hercegowiny) kompetencje instytucji i jedność państwa oraz grożący secesją części serbskiej. Z tych powodów m.in. pozostaje objęty sankcjami brytyjskimi i amerykańskimi.
Słowenia stała się pierwszym państwem w UE, które nałożyło embargo na sprzedaż broni do Izraela w związku z jego działaniami przeciwko Palestyńczykom, w tym cywilom, w Strefie Gazy. Kilka dni później Niemcy ograniczyły handel bronią z Izraelem, co pokazuje, że kolejne kraje unijne mogą podjąć podobne decyzje.
Dekretem rządu z 31 lipca Słowenia zakazała eksportu oraz tranzytu broni i sprzętu wojskowego do Izraela, a także importu tych towarów z Izraela. Decyzja ta jest następstwem zapowiedzi premiera Roberta Goloba, który w ostatnim czasie, np. przy okazji czerwcowego szczytu Rady Europejskiej, dawał do zrozumienia, że Słowenia będzie działać samodzielnie w tym zakresie, jeśli UE nie podejmie odpowiednich kroków do połowy lipca. Sankcje te skrytykował lider największej partii opozycyjnej i były premier Janez Janša, który w imieniu „czołowych słoweńskich intelektualistów i opozycji” wskazywał na prawo Izraela do istnienia i ostrzegał przed działaniami rządu oddalającymi Słowenię od zachodniej tożsamości, członkostwa w UE i NATO oraz solidarności z Ukrainą. Decyzja rządu jest symboliczna i potwierdza stan faktyczny, ponieważ Słowenia od października 2023 r. – tj. od rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy – nie wydawała pozwoleń na eksport broni do Izraela. Tymczasem wartość tej wymiany rosła w ostatnich latach i w 2021 r. wyniosła ok. 103 tys. euro, w 2022 r. – 217 tys. euro, zaś w 2023 r. – 650 tys. euro. 8 sierpnia Niemcy wstrzymały eksport do Izraela broni, która mogłaby być wykorzystywana w Strefie Gazy.


