Tygodnik PISM: Bezpieczeństwo międzynarodowe, nr 27/2025
Regularnie analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na regionalne i globalne bezpieczeństwo. Dziś:
- Rosyjska gra układem Nowy START
- „Żelazny obrońca” – największe polskie ćwiczenia z udziałem sojuszników
- Naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję
- Ujawnienie dokumentacji współpracy Rosji i Chin przy produkcji dronów kamikadze
- Rozmowy ChRL z Białorusią o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej
Deklarując gotowość do podtrzymania istniejących i uzgodnienia kolejnych limitów traktatowych dla wielkości sił nuklearnych, Władimir Putin chce skłonić USA do ustępstw, w tym w kwestii Ukrainy. Stara się też przesłonić to, że Rosja łamie porozumienia o ograniczeniu zbrojeń, rozbudowuje swój arsenał nuklearny i próbuje zastraszać nim państwa NATO i Ukrainę.
Putin oznajmił, że Rosja jest gotowa przestrzegać limitów dla międzykontynentalnych sił nuklearnych z amerykańsko-rosyjskiego układu Nowy START przez rok po jego wygaśnięciu 5 lutego 2026 r. Ponadto zadeklarował, że Rosja może powrócić do rozmów o kolejnym takim porozumieniu. Oferty te są jednak obwarowane szeregiem warunków i mają na celu wykorzystanie wyrażanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa zainteresowania ograniczeniem zbrojeń jądrowych. Putin dał do zrozumienia, że będzie chciał, by USA nie tylko nie zwiększały swoich sił nuklearnych ponad obowiązujący pułap, ale i okroiły plany wzmocnienia swojej obrony przeciwrakietowej. Możliwość dyskusji nad przyszłymi układami uzależnił ponadto od wyeliminowania amerykańsko-rosyjskich „sprzeczności w wymiarze bezpieczeństwa”. Jest to przede wszystkim wezwanie do zakończenia amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy, które Rosja wskazała jako główny powód zawieszenia w 2023 r. reżimu weryfikacyjnego układu Nowy START (m.in. nieprzyjmowania inspekcji). Uniemożliwia to potwierdzenie, czy Rosja faktycznie przestrzega limitów z tego traktatu. Ponadto rozbudowuje ona nieregulowane nim rodzaje sił nuklearnych, w tym systemy krótkiego i średniego zasięgu. Te działania Rosji są przedstawiane przez wielu polityków, ekspertów i wojskowych w USA jako jeden z argumentów za potrzebą zwiększenia amerykańskich sił jądrowych. Głównym tego uzasadnieniem jest jednak szybka rozbudowa arsenału nuklearnego przez Chiny.

|
O zawieszeniu wykonywania układu Nowy START przez Rosję pisał Artur Kacprzyk |
We wrześniu w Polsce odbyły się największe od lat manewry sił zbrojnych RP o kryptonimie „Żelazny obrońca”. W tej federacji szeregu różnych ćwiczeń wzięli udział żołnierze z państw NATO, co było kolejnym sygnałem przygotowań Sojuszu do obrony wschodniej flanki.
Manewry „Żelazny obrońca” były federacją ponad 30 różnych ćwiczeń prowadzonych przez polskie siły zbrojne z udziałem sojuszników na trzech poligonach i Morzu Bałtyckim. Spośród nich, ze względu na skalę i znaczenie prowadzonych działań, wyróżniały się te o kryptonimach „Żelazna brama” i „Nieustraszony rekin”. W sumie w manewrach wzięło udział 34 tys. żołnierzy, w tym z USA i Holandii. Głównym ćwiczącym była 18. Dywizja Zmechanizowana wspomagana przez Wojska Obrony Terytorialnej. We współpracy z sojusznikami – Norwegią i Szwecją – ćwiczyły także okręty Marynarki Wojennej. Tak szeroko zakrojone działania były okazją m.in. do przetestowania najnowszego uzbrojenia, które trafiło do Polski w ciągu ostatnich dwóch–trzech lat, systemu zarządzania polem walki oraz sprawdzenia nowych systemów bezzałogowych. Ćwiczenia „Żelazny obrońca” były także odpowiedzią na białorusko-rosyjskie manewry „Zapad” i miały pokazać polskie i sojusznicze zdolności do operowania nie tylko na lądzie, ale też na Morzu Bałtyckim, gdzie Rosja prowadzi wrogie działania hybrydowe. Przebieg manewrów był uważnie śledzony w Rosji i na Białorusi, a białoruskie władze podkreślały, że ćwiczenia stanowiły element zwiększania napięcia w regionie. Towarzyszyły im też próby dezinformacji mające wskazać, że w ramach odpowiedzi na rosyjski atak dronów na Polskę w nocy z 9 na 10 września Wojsko Polskie przygotowuje się do działań ofensywnych wymierzonych w Rosję. Jednocześnie białorusko-rosyjska reakcja świadczy o tym, że „Żelazny obrońca” był ważnym sygnałem politycznym oznaczającym determinację Polski i Sojuszu oraz ich zdolności do obrony.

Naruszenie 19 września br. przestrzeni powietrznej Estonii przez trzy myśliwce MiG-31 wpisuje się w schemat działań Rosji, która intensyfikuje ataki hybrydowe nie tylko wobec państw bałtyckich, lecz także pozostałych członków Sojuszu. W odpowiedzi Estonia wzmacnia obronę powietrzną i zwiększa pomoc dla Ukrainy.
Naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii to stały element aktywności Rosji, która systematycznie dopuszcza się takich incydentów – od 2014 r. zarejestrowano ich ponad 40. Jednak obecna intensyfikacja rosyjskich nadużyć, w coraz większym zakresie łamiących standardowe procedury, ma bezprecedensowy charakter. Stanowi też ważny test dla jedności Sojuszu i jego determinacji do obrony, szczególnie w kontekście zapowiadanego zmniejszenia militarnego zaangażowania USA w Europie. Reakcje Estonii były spójne i konsekwentne, ukierunkowane na wzmacnianie solidarności NATO. Estonia – wzorem Polski – wnioskowała o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ, wskazując na rosnące zagrożenie ze strony Rosji, co miało na celu potępienie rosyjskich działań na szerokim forum międzynarodowym. Wystąpiła także o uruchomienie art. 4. Sprawna odpowiedź NATO na naruszenia przestrzeni powietrznej państw bałtyckich przez rosyjskie myśliwce, stanowiąca adekwatną reakcję na zagrożenie, mobilizuje Estonię do dalszego wzmacniania obrony powietrznej, w tym uszczelnienia monitoringu granic. Estonia zacieśni też współpracę wojskową z Ukrainą – m.in. planuje szkolenia w zakresie ataków dronowych – i zwiększy zakres oferowanej jej pomocy, np. deklaruje 10 mln euro w ramach inicjatywy PURL (Prioritised Ukraine Requirements List) na zakup amerykańskiego sprzętu dla ukraińskiej armii.
25 września Reuters opublikował nową dokumentację współpracy Rosji i Chin w zakresie dronów bojowych (kamikadze). Przeciek pochodzi od wywiadu i władz jednego z państw UE. Służy wywarciu presji politycznej na władze Chin, które są kluczowym źródłem elektroniki, silników i innych podzespołów dla irańskich i rosyjskich dronów.
Ujawnione dokumenty wskazują, że spółka IEMZ Kupol z Iżewska w Udmurcji, która jest częścią rosyjskiego koncernu Ałmaz-Antiej, od jesieni 2023 r. produkuje drony kamikadze Garpija. Ich konstrukcję oparto na irańskich Szahed-136, wytwarzanych masowo na licencji jako Gierań przez spółkę OAO/OEZ Ałabuga z Tatarstanu. Według wcześniejszych przecieków stałym dostawcą silników dla tych dronów jest firma Xiamen Limbach z Fujian. Potwierdza to zasadność sankcji na IEMZ Kupol nałożonych przez USA w latach 2023 i 2024. Do uderzeń na Ukrainę Rosja masowo wykorzystuje systemy bezzałogowe, które są tańsze niż pociski balistyczne i manewrujące, a pozwalają na atakowanie infrastruktury cywilnej i przeciążenie obrony przeciwlotniczej. Dokumenty wskazują też na rozszerzenie kooperacji IEMZ Kupol z innymi firmami z Chin, np. firma Hunan Haotyanyi miała podjąć się już współpracy z tą spółką przy rozwoju i produkcji dronów Garpija-21, które mają opierać się na irańskich Szahed-107. Ponadto Rosja masowo wykorzystuje różne modele komercyjnych, małych i tanich dronów chińskiego koncernu DJI do rozpoznania pola walki oraz zwalczania sił i środków wojskowych Ukrainy. W odpowiedzi USA i UE powinny zwiększyć naciski na władze Chin i podjąć działania zmierzające do zwiększenia kosztów ekonomicznych ich wsparcia dla Rosji i Iranu.

23 września swoją wizytę na Białorusi zakończył Li Xi, członek Stałego Komitetu KPCh. Jednym z tematów spotkania było zamknięcie przez Polskę granicy i związane z tym problemy w transporcie kolejowym z Chin do UE. Wizyta potwierdziła instrumentalne podejście ChRL do relacji z Białorusią, w tym w dziedzinie bezpieczeństwa.
Choć informacja o wizycie Li Xi w Europie (przed Białorusią odwiedził on Grecję) została przez Chińczyków upubliczniona w dniu rozmów ministra spraw zagranicznych ChRL w Polsce (15 września br.), to jego przyjazd tylko pośrednio związany był z kwestią zamknięcia granicy. Stanowiła ona jednak ważny temat rozmów, a pozycja polityczna gościa (jednego z siedmiu najważniejszych członów KPCh) potwierdzała ich rangę dla Chińczyków. W komunikacie MSZ ChRL nie wspominano o blokadzie granicy, ale białoruskie źródła oficjalne podały, że prezydent Alaksandr Łukaszenka oskarżył Polskę o działanie z premedytacją wymierzone w Chiny, wykonywane na polecenie USA i podważające bezpieczeństwo w regionie. Jest to retoryka zbieżna z treściami obecnymi w kontrolowanych przez władze ChRL mediach społecznościowych. Oficjalny chiński komunikat koncentrował się na kwestiach współpracy partyjnej, a także wsparcia przez Białoruś inicjatyw chińskich na arenie międzynarodowej, co odzwierciedlało głównie instrumentalny charakter podejścia ChRL do białoruskiego partnera.

