Tygodnik PISM: Bezpieczeństwo międzynarodowe, nr 14/2025

14
20.05.2025

Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na globalne bezpieczeństwo. Dziś:

  • Rozmowa Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na temat zawieszenia broni w Ukrainie
  • Spotkanie szefów dyplomacji NATO przed szczytem Sojuszu w Hadze
  • Niemieckie plany zwiększenia wydatków obronnych i liczebności sił zbrojnych
  • Perspektywy rozmieszczenia francuskiej broni jądrowej w państwach sojuszniczych
  • Ocena zagrożeń rakietowych dla terytorium USA

Władimir Putin wykorzystuje negocjacje z Ukrainą i bezpośrednie kontakty z Donaldem Trumpem do osłabiania zachodniej presji w sprawie bezwarunkowego zawieszenia broni. Będzie uzależniać okresowe wstrzymanie walk od ustępstw w sprawie przyszłego statusu Ukrainy.

Putin wykorzystał rozmowę telefoniczną z Trumpem (19 maja) nt. wojny w Ukrainie, aby pokazać, że Rosja dopuszcza stopniowe wprowadzanie zawieszenia broni, ale uzależnia je od ukraińskich i zachodnich ustępstw. Wznowienie kilka dni wcześniej bezpośrednich negocjacji między Rosją a Ukrainą w Stambule nie mogło przynieść przełomu, ponieważ każda ze stron chciała wykorzystać spotkanie w innym celu. Ukrainie zależy na bezwarunkowym zawieszeniu broni i pokazaniu administracji Trumpa, że jest gotowa na dialog. Rosja, która ma przewagę na polu walki, nie jest zainteresowana zawieszeniem broni, ponieważ mogłoby to zmniejszyć presję na Ukrainę i państwa udzielające jej wsparcia. Celem Rosji jest przede wszystkim wymuszenie ustępstw w sprawie przyszłego statusu Ukrainy (neutralizacji, demilitaryzacji oraz braku obecności zachodnich wojsk) i zracjonalizowanie żądań poprzez stwierdzenia, że mają doprowadzić do usunięcia „pierwotnych przyczyn konfliktu”. Podejmując rozmowy, Rosja odwraca też uwagę od zachodniego ultimatum w sprawie bezwarunkowego zawieszenia broni na 30 dni, które miało zostać wprowadzone w poniedziałek 12 maja. Ponieważ doprowadzenie do bezpośrednich rozmów Rosji i Ukrainy było jednym z celów Trumpa, Putin ma nadzieję, że powstrzyma prezydenta USA od wprowadzenia sankcji. Nie jest pewne, czy administracja Trumpa po wyczerpaniu opcji dyplomatycznych zdecyduje się na zwiększenie presji na Rosję, czy podejmie decyzję o wycofaniu się z rozmów.


 

Nieformalne spotkanie szefów dyplomacji państw NATO w Turcji było elementem przygotowań Sojuszu do szczytu w Hadze, który odbędzie się w dniach 24–25 czerwca. Głównym wyzwaniem jest uzgodnienie nowego celu dotyczącego wydatków na obronność.

Priorytetem szczytu w Hadze jest zademonstrowanie, że wszystkie państwa NATO osiągnęły poziom co najmniej 2% PKB wydatków na obronność, co miały zrobić do 2024 r., i są zdeterminowane do znaczącego zwiększenia wydatków. Nowy cel ma ułatwić Europie szybkie przejęcie odpowiedzialności za konwencjonalną obronę i odstraszanie, ale także ograniczyć ryzyko związane z niekontrolowanym wycofaniem się USA z Europy. Jedną z rozważanych propozycji jest przeznaczanie 3,5% PKB na obronność oraz dodatkowo 1,5% na inwestycje pośrednio wspierające zdolność do obrony (np. w infrastrukturę). W ten sposób sojusznicy mogliby pokazać, że wychodzą naprzeciw oczekiwaniom Donalda Trumpa, który domagał się od członków NATO wydatków na poziomie 5% PKB. Niedocenianie zagrożenia ze strony Rosji oraz słabość militarna państw europejskich stworzyły dla nich zagrożenie strategiczne. Podczas gdy Europa pozostaje uzależniona od wsparcia USA, a Rosja odbudowuje swój potencjał, administracja Trumpa sygnalizuje gotowość do zmniejszenia obecności wojskowej na kontynencie. Skala uzależnienia od USA jest tak duża, że nawet przy radykalnym zwiększeniu wydatków przejęcie przez Europejczyków odpowiedzialności za obronę i odstraszanie może zająć około dekady.


 


 

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz (CDU) chce przyspieszyć modernizację Bundeswehry. Niemieckie władze próbują zmniejszyć ryzyko wycofania amerykańskich wojsk z kraju.

Wystąpienie programowe Merza z 14 maja wskazuje, że rząd poważnie traktuje zagrożenie ze strony Rosji oraz groźbę wycofania wojsk USA z Europy. Dlatego zamierza przyspieszyć proces dozbrajania i modernizacji armii (Zeitenwende), aby wzmocnić zdolność do odstraszania oraz wpływ Niemiec na europejskie bezpieczeństwo. Problemem pozostają braki kadrowe w niemieckiej armii, które rząd będzie usiłował uzupełnić poprzez system zachęt dla ochotników. Na razie, ze względu na koszty polityczne, nie zamierza przywrócić poboru do wojska, ale nie wyklucza takiej konieczności. Niemcy mogą odegrać kluczową rolę w rozwoju europejskiego filaru NATO. Ze względu na wielkość ich gospodarki 2% PKB na obronność wynosi ok. 90 mld euro. Wzrost o 1% oznaczałby dodatkowe 45 mld euro na inwestycje. Chociaż poluzowanie zasad zaciągania długu wewnętrznego (tzw. hamulec zadłużenia) pozwala na dalsze zwiększanie wydatków, wyzwaniem będzie postawa koalicyjnej SPD, dla której priorytetem jest ochrona programów socjalnych.

O zmianach w niemieckim podejściu do inwestycji w obronność pisał Łukasz Jasiński
➡️

Staff / Reuters / Forum


 

Choć prezydent Emmanuel Macron wyraził gotowość do dyskusji o rozmieszczeniu broni jądrowej w Polsce lub innych państwach, jest to mało prawdopodobne w krótkiej perspektywie. Bardziej realne jest zacieśnienie współpracy Francji z wybranymi sojusznikami przez dopuszczenie ich do udziału w ćwiczeniach nuklearnych.

Praktyczne przygotowania do stacjonowania francuskiej broni nuklearnej w innych państwach zajęłyby co najmniej kilka lat. Potrzebna byłaby bowiem budowa odpowiedniej infrastruktury. Stwierdzenie Macrona, że wzmacnianie bezpieczeństwa sojuszników nie może odbyć się kosztem sił potrzebnych do ochrony Francji, wskazuje, że konieczne byłoby także zwiększenie relatywnie niewielkich francuskich sił nuklearnych (290 głowic). Rozmieszczenie broni nuklearnej poza granicami kraju stanowiłoby radykalną zmianę we francuskiej polityce, w tym odejście od utrzymywania niejednoznaczności co do tego, jaki obszar jest chroniony przez ten arsenał. Możliwe, że zapowiedziane przez Macrona „ramy” dyskusji na ten temat będą obejmować rozwój współpracy w innych kwestiach, jak udział sił sojuszniczych w ćwiczeniach francuskich sił nuklearnych. Niewykluczone też, że Macron postrzega taki krok jako dopuszczalny w razie istotnego zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania w NATO, w tym wycofania wspomnianej przez niego broni nuklearnej USA z Europy. Kluczowe znaczenie dla ewentualnego rozmieszczenia broni jądrowej za granicą miałoby stanowisko następnego prezydenta Francji, który zostanie wyłoniony w wyborach w 2027 r. Podpisanie polsko-francuskiego traktatu 9 maja daje obu państwom nowe możliwości pogłębiania współpracy w obszarze bezpieczeństwa i pogłębienie dialogu w sprawach nuklearnego odstraszania.

O francusko-niemieckim traktacie pisali Amanda Dziubińska i Artur Kacprzyk
➡️

CHRISTOPHE PETIT TESSON / Reuters / Forum


 

Przedstawiona przez Agencję Wywiadu Departamentu Obrony (DIA) ocena zagrożeń rakietowych dla terytorium USA ma być uzasadnieniem dla budowy zaawansowanych systemów obronnych – tzw. Złotej Kopuły. Niektóre szacunki arsenałów strategicznych Rosji, Chin, Korei Północnej i Iranu w perspektywie do 2035 r. wydają się przesadzone.

Raport w przystępny sposób pokazuje zagrożenia związane z pięcioma kategoriami ofensywnych systemów strategicznych – lądowych i międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM), morskich pocisków balistycznych na okrętach podwodnych (SLBM), pocisków aerobalistycznych i hipersonicznych (ALBM/HGV), pocisków manewrujących odpalanych z różnych platform (LACM), a nawet pocisków służących do bombardowania z orbity (FOBS). O ile większych wątpliwości nie budzą oceny arsenałów w 2025 r., o tyle dyskusyjne są niektóre z projekcji DIA na 2035 r. Dotyczy to zwłaszcza przyszłych systemów hipersonicznych Chin (aż 4000 szt.) oraz liczby pocisków manewrujących LACM Rosji i Chin (oba arsenały do 5000 szt.). Większość przyszłych pocisków LACM byłaby prawdopodobnie nadal wymierzona w bazy USA w Europie i Azji, nie zaś w Amerykę Północną. Można także wątpić w spodziewane w 2035 r. arsenały FOBS Chin i Rosji. Mimo deklarowanych przez Rosję planów budowy takiej zdolności nie przeprowadziła ona jak dotąd testów takiego systemu. Prace badawcze i testy FOBS prowadzą obecnie tylko Chiny. Prezentowane przez DIA wielkość i różnorodność zagrożeń dobrze wpisują się w prace Pentagonu nad forsowanym przez Donalda Trumpa projektem wielowarstwowej Złotej Kopuły. Można się spodziewać, że projekt ten przy wciąż nieoszacowanych kosztach będzie kwestionowany przez Demokratów w Kongresie USA oraz część środowisk eksperckich.