Tygodnik PISM: Amerykański, nr 9/2025
Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na politykę państw obu Ameryk. Dziś:
- Sądowa batalia administracji Donalda Trumpa o utrzymanie nałożonych ceł
- Pierwsze wybory powszechne sędziów w Meksyku
- Konsultacje premiera Kanady z lokalnymi władzami w kwestiach gospodarczych
- Decyzja Sądu Najwyższego USA w sprawie tymczasowego statusu imigrantów
- Decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych o podwojeniu ceł na stal i aluminium

Sąd Federalny ds. Handlu Międzynarodowego orzekł 29 maja, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa, nakładając cła wzajemne na większość państw oraz cła na Chiny, Kanadę i Meksyk, przekroczyła uprawnienia wynikające z ustawy IEEPA, i nakazał ich wstrzymanie. Po odwołaniu złożonym przez administrację sąd apelacyjny w Waszyngtonie dzień później zawiesił ten wyrok do 9 czerwca.
Od wyniku pozwów wniesionych przeciwko administracji przez kilka firm i władz stanowych zależy w dużej mierze przyszłość ceł i negocjacji w ich sprawie. Trump zapowiedział, że sądy nie powstrzymają jego polityki celnej, i zażądał od partnerów handlowych przedstawienia do 4 czerwca br. „najlepszych ofert” porozumień – zapewne licząc, że do 9 czerwca zdąży zawrzeć z nimi umowy handlowe korzystniejsze niż obecne, co mógłby przedstawić jako swój sukces. Od czasu ogłoszenia ceł Stanom Zjednoczonym udało się porozumieć tylko z Wielką Brytanią, a brak postępów uderza w wiarygodność prezydenta. Problemy prawne amerykańskich władz wzmacniają pozycję negocjacyjną partnerów, w tym UE, którzy mogą wybrać taktykę wyczekiwania. Wypowiedzi przedstawicieli administracji wskazują, że jeśli nie wygra ona w apelacji, spróbuje użyć innej podstawy prawnej, by utrzymać cła w mocy, np. ustawy z 1975 r. pozwalającej nałożyć cła do 15% na 150 dni albo innej, z 1930 r., umożliwiającej nakładanie ceł do 50% na państwa dyskryminujące handlowo USA. Trump będzie też liczył na zwycięstwo przed Sądem Najwyższym, w którym republikańscy nominaci mają większość, ale nie jest ono przesądzone.
W pierwszych wyborach powszechnych sędziów w Meksyku 1 czerwca do obsadzenia było prawie 2700 stanowisk od sądów lokalnych po Sąd Najwyższy. W zaplanowanym na 2027 r. drugim etapie zmian, wprowadzonych reformą z września ub.r., Meksykanie obsadzą ponad 2000 pozostałych urzędów sędziowskich.
Planom wprowadzenia powszechnego wyboru sędziów w Meksyku od początku towarzyszyły kontrowersje dotyczące m.in. skali proponowanych zmian i obaw o ich negatywne konsekwencje dla niezawisłości sądów. Inicjatorzy reformy – na czele z poprzednim prezydentem Andrésem Manuelem Lópezem Obradorem, który rządził do września 2024 r. – przekonywali, że zmiany pomogą w walce z korupcją m.in. poprzez rozbicie układów interesów w środowisku sędziowskim. Według krytyków sędziowie wyłonieni w wyborach będą bardziej podatni na naciski polityków i organizacji przestępczych. Sukces wyborczy z 1 czerwca kandydatów popieranych przez Morenę – partię rządzącą – wzmoże obawy, że uzyska ona tym samym nieskrępowaną kontrolę nad państwem. Od września ub.r. ma ona większość konstytucyjną w Kongresie, a z ugrupowania wywodzą się prezydent Claudia Sheinbaum i większość gubernatorów stanowych. Wysokie poparcie społeczne dla przywódczyni (83%), Moreny (78%) i powszechnych wyborów sędziów (66% – wszystkie dane z marca br. z sondażu Pew Research) nie przełożyło się na wysoką frekwencję. Tylko ok. 13–14% ze 100 mln wyborców wzięło udział w głosowaniu, m.in. ze względu na jego skomplikowany charakter i przytłaczającą liczbę nazwisk kandydatów. Uderza to w legitymację procesu i kłóci się z oświadczeniem prezydent, że wybory okazały się sukcesem.
O perspektywach polityki meksykańskiego rządu prezydent Claudii Sheinbaum pisał Bartłomiej Znojek |
2 czerwca br. kanadyjski premier Mark Carney odbył w Saskatoon spotkanie z władzami prowincji i terytoriów Kanady. Celem rządu jest wzmocnienie gospodarki kraju i próba ograniczenia negatywnych skutków wojny handlowej wywołanej przez administrację Donalda Trumpa.
Spotkanie służyło głównie koordynacji procesu pogłębiania współpracy między rządem federalnym a lokalnymi premierami i rdzennymi społecznościami w ramach kluczowych projektów rozwojowych. Rząd Carneya zamierza uchwalić ustawę skracającą proces decyzyjny dotyczący projektów do dwóch lat (obecnie trwa on pięć, a nawet dziesięć lat), a ich szybka realizacja może zwiększyć PKB Kanady o 4–8%. Szczegółowa lista pilnych projektów zostanie opublikowana przez rząd latem. Jednak wyniki rozmów wskazują, że priorytetami prawdopodobnie będą budowa portów na wszystkich wybrzeżach Kanady, modernizacja linii kolejowych i dróg krajowych oraz konstrukcja sieci energetycznej i infrastruktury umożliwiającej eksport surowców (m.in. ropy i gazu ziemnego) poza USA. Ich realizacja będzie dla Carneya wyzwaniem ze względu na wymagane porozumienia z licznymi rdzennymi społecznościami i lokalnymi władzami (m.in. w prowincji Quebec). Brak postępów może negatywnie wpłynąć na ocenę rządu federalnego oraz wzmocnić separatyzmy m.in. w Albercie – zachodniej prowincji uzależnionej od wydobycia i eksportu energii.
30 maja br. Sąd Najwyższy USA podważył ogłoszone przez sąd niższej instancji zawieszenie uprawnień administracji do unieważniania prawa pobytu na terenie kraju grupie ok. 500 tys. imigrantów, w większości z Kuby, Haiti, Nikaragui i Wenezueli. Służby prezydenta Donalda Trumpa będą mogły, w oparciu o XVIII-wieczne ustawodawstwo, deportować obcokrajowców, mimo prawa do tymczasowego pobytu przyznanego im w okresie urzędowania Joe Bidena.
Głównym skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego będzie automatyczna zmiana statusu imigrantów na nielegalny. Biorąc pod uwagę, że służby są w posiadaniu wszystkich danych związanych z tymi osobami, administracja Trumpa będzie mogła w łatwy i widoczny dla wyborców sposób przeprowadzić operację deportacyjną na dużą skalę. Nie jest jasne, czy i jak agresywnie władze podejmą działania mające na celu zatrzymania imigrantów. Należy oczekiwać, że z operacji deportacyjnej Trump uczyni narzędzie polityczne, które będzie chciał wykorzystywać w momentach istotnych z punktu widzenia własnych interesów, np. przed wyborami do Kongresu w listopadzie 2026 r. lub gdy będzie potrzebował eskalacji nastrojów społecznych. Czynnikiem potencjalnie odstraszającym od zdecydowanych działań wobec części imigrantów z Kuby są ich powiązania z kubańską diasporą na Florydzie, gdzie Partia Republikańska może pozyskać znaczącą liczbę głosów niezbędnych do uzyskania kontroli nad Kongresem oraz Kolegium Elektorów w przyszłych wyborach prezydenckich.
4 czerwca zaczęły obowiązywać podwyższone do 50% stawki ceł na stal i aluminium importowaną przez USA. Prezydent Trump zapowiedział je podczas wizyty w hucie stali w Pensylwanii, gdzie wyraził także poparcie dla przejęcia koncernu U.S. Steel przez japoński Nippon Steel.
Podniesienie ceł na stal i aluminium jest pierwszą eskalacją w wojnach celnych prowadzonych przez administrację Trumpa od momentu zakwestionowania przez federalne sądy podstaw do nałożenia przez USA tzw. ceł wzajemnych. Decyzja ta jeszcze bardziej skomplikuje relacje z najważniejszymi partnerami politycznymi i gospodarczymi, m.in. Kanadą, Meksykiem, Koreą Płd., Japonią czy Niemcami. Choć władze USA tłumaczą cła potrzebą wzmocnienia konkurencyjności własnego sektora metalurgicznego poprzez zwalczanie taniej sprzedaży nadwyżek produkcyjnych obu metali przez inne państwa (co jest faktem szczególnie w przypadku importu z Chin), to zmniejszenie zależności od importu jest bardziej możliwe w przypadku stali niż aluminium – w 2024 r. 13% stali wykorzystanej do produkcji w USA pochodziło z importu, aluminium zaś 47%. Wyższe cła zwiększają ryzyko podniesienia cen produktów wykorzystujących te metale, co szczególnie dotyczy branży motoryzacyjnej, w której obowiązują osobne 25-procentowe cła na importowane samochody. Z kolei szczegóły nowej propozycji przejęcia U.S. Steel przez Japończyków nie są znane (wcześniej sprzeciwiali się temu Joe Biden oraz sam Trump), ale już zapowiedź prezydenta, nawiązująca do potrzeby odnowienia zdolności produkcyjnych w stanach tzw. pasa rdzy, wywołała pozytywną reakcję na amerykańskiej giełdzie.