Tygodnik PISM: Amerykański, nr 5/2025
Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na politykę państw obu Ameryk. Dziś:
- Kanadyjska scena polityczna po debatach partyjnych liderów
- Pozwanie Donalda Trumpa przez Kalifornię i 12 innych stanów w związku z cłami wzajemnymi
- Przedstawienie w Paryżu „ostatecznych warunków” pokoju na Ukrainie przez Stany Zjednoczone
- Obniżenie projekcji wzrostu PKB USA przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy
- Kontrowersje wokół skazania byłego prezydenta Peru
W Kanadzie odbyły się debaty – w językach angielskim i francuskim – przed planowanymi na 28 kwietnia wyborami federalnymi do parlamentu. Wzięli w nich udział liderzy czterech ugrupowań – liberałów (LPC), konserwatystów (CPC), socjaldemokratów (NDP) i regionalnej partii suwerennościowej startującej jedynie w Quebecu (Blok Quebecki – BQ).
Debaty odbyły się w Montrealu, w prowincji Quebec, która ma kluczowe znaczenie dla zwycięstwa w wyborach z uwagi na przypadające jej 78 z 338 mandatów (druga po Ontario z 121 mandatami). Jej mieszkańcy, szczególnie część frankofońska (ok. 80%), wahają się między poparciem dla dwóch czołowych kandydatów – Marka Carneya z LPC i Pierre’a Poilievre’a z CPC. Koncentrujące się wokół nich wsparcie wyborców wskazuje na rosnącą przewagę dwupartyjności na poziomie federalnym. Debatę zdominowały zagrożenia ze strony prezydenta Trumpa – eskalacja wojny handlowej i potencjalna recesja gospodarcza – oraz sposoby na zmniejszenie zależności Kanady od USA. Wpływ amerykańskiej polityki sprawił, że obaj liderzy ocenili powrót do bliskiej współpracy politycznej jako mało prawdopodobny. Wśród założeń programów wyborczych opublikowanych po debatach Carney kładzie nacisk na zwiększenie inwestycji obronnych i osiągnięcie przez Kanadę poziomu wydatków 2% PKB na obronność do 2030 r. (obecnie 1,37%), co ma wzmocnić zdolności obronne Kanady i może służyć większemu zaangażowaniu w NATO. W wyniku pogorszenia współpracy z USA Poilievre zamierza współpracować z partnerami anglosaskimi (Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania) w ramach formatu CANZUK. Jego plan obejmuje też obniżenie podatków oraz wzrost inwestycji w zabezpieczenie granicy i w zdolności wojskowe w Arktyce. Niemniej wydatki wynikające z obu planów oznaczałyby zwiększenie deficytu budżetowego Kanady.

Gubernator Kalifornii Gavin Newsom 16 kwietnia złożył pozew przeciw prezydentowi Donaldowi Trumpowi w odpowiedzi na wprowadzenie przez USA tzw. globalnych ceł wzajemnych. Osobny pozew w tej samej sprawie 24 kwietnia złożyło wspólnie 12 innych stanów – Arizona, Connecticut, Delaware, Illinois, Kolorado, Maine, Minnesota, Nevada, Nowy Meksyk, Nowy Jork, Oregon i Vermont.
Kalifornia jako pierwszy stan rozpoczęła spór prawny z władzą federalną, którego celem jest wstrzymanie egzekwowania ceł w związku z zarzutem nadużycia uprawnień przez prezydenta (nałożenie ceł bez zgody Kongresu). Newsom argumentuje, że działania Trumpa przyniosą wyłącznie negatywne skutki dla Kalifornii, będącej największą gospodarką w USA i ich największym importerem oraz drugim eksporterem (po Teksasie). Chcąc złagodzić dalsze konsekwencje ceł wzajemnych, gubernator zapowiedział dążenie do porozumień z państwami o nieobjęciu Kalifornii cłami wtórnymi. Działania te będą zaostrzać spór z administracją Trumpa, który jest elementem szerszej rywalizacji politycznej prezydenta i Republikanów z Newsomem. Gubernator Kalifornii jest jedną z politycznych twarzy Demokratów, w związku z czym część wyborców upatruje w nim preferowanego nominata w wyborach prezydenckich w 2028 r. W sondażu „The Economist” / YouGov z kwietnia br. 8% wyborców Demokratów wskazało go jako „idealnego kandydata”, a przed nim znaleźli się tylko b. wiceprezydent Kamala Harris (29%) i b. sekretarz transportu Pete Buttigieg (9%). Dołączenie kolejnych stanów do sporu pokazuje jednak, że nie są to działania motywowane wyłącznie potrzebami politycznymi, ale wynikają z realnych obaw o pogorszenie sytuacji gospodarczej w USA wskutek działań prezydenta.


Sekretarz stanu USA Marco Rubio oraz specjalni wysłannicy prezydenta Steve Witkoff i Keith Kellogg spotkali się w Paryżu 17 kwietnia z przedstawicielami Francji, Ukrainy, Niemiec i Wielkiej Brytanii, aby omówić kwestię zawieszenia broni w wojnie między Rosją a Ukrainą.
Spotkanie w Paryżu miało przezwyciężyć impas, w którym znalazły się rozmowy pokojowe. Nie przyniosło jednak przełomu – przedstawiona przez USA propozycja rozejmu miała zakładać m.in. uznanie aneksji Krymu i rosyjskiej kontroli nad większością okupowanych od 2022 r. terytoriów oraz zniesienie części sankcji na Rosję. Brak postępów potwierdza wycofanie Rubio i Witkoffa z kontynuacji rozmów w Londynie (23 kwietnia), które zastąpiono czwartą rundą negocjacji specjalnego wysłannika na Kremlu (25 kwietnia). Spotkanie w Paryżu uwierzytelniło determinację Francji do większego zaangażowania Europy w negocjacje zainicjowane przez USA i do uzyskania bardziej sprawiedliwych warunków przyszłego pokoju dla Ukrainy. Pomimo presji ze strony amerykańskiej administracji Francja podkreśla konieczność utrzymania na obecnym etapie całości sankcji jako podstawowego elementu nacisku na Rosję, co wynika z kalkulacji zagrożeń dla porządku europejskiego. Utrzymanie tradycyjnej dla jej polityki zagranicznej roli mediacyjnej stało się nie do pogodzenia z agresywną polityką Rosji i uderzającymi w sojuszników decyzjami prezydenta Donalda Trumpa. Bardziej zdecydowane działania, np. deklaracja wysłania sił zbrojnych na Ukrainę lub otwarcie dyskusji o możliwości rozszerzenia odstraszania nuklearnego, stawiają Francję w decyzyjnym centrum.
|
O teorii ukraińskiego zwycięstwa pisał Daniel Szeligowski |
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w związku ze zmianami w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych obniżył projekcję wzrostu ich PKB do 1,8%, czyli o 0,9 pkt proc. w stosunku do przewidywań ze stycznia br. Według MFW spadnie także tempo wzrostu gospodarczego w skali świata, w strefie euro oraz w Chinach.
Bariery celne między USA i ChRL na obecnym poziomie doprowadzą do niemal całkowitego zatrzymania handlu między stronami, poza produktami wyłączonymi z ceł i tymi, których nie da się zastąpić importem z innych krajów. Poskutkuje to co najmniej krótkoterminowym spadkiem tempa wzrostu. Sposób wprowadzenia nowej polityki handlowej USA został negatywnie przyjęty przez uczestników rynku, którym trudno działać w sytuacji dużej niepewności i zmienności co kilka dni. Ewentualne spowolnienie gospodarcze będzie problemem zwłaszcza w połączeniu z możliwym wpływem nowych ceł na wzrost inflacji, gdyż zjawiska te wymagałyby przeciwstawnej reakcji w zakresie polityki monetarnej. Ilościowa prognoza MFW ma charakter gospodarczy i nie uwzględnia politycznych możliwości dokonywania przez amerykańską administrację szybkich i zasadniczych zmian w stosowaniu ceł. Z uwagi na duże koszty utrzymania ich obecnego poziomu jest mało prawdopodobne, że sprawdzi się skala przewidywanego spowolnienia. Bardziej realistyczne są działania deeskalacyjne, takie jak wprowadzone już zawieszenie części ceł na produkty elektroniczne. Ewentualne kolejne obniżki ceł i wyłączenia produktów pozwolą na szczegółową analizę przyczyn potencjalnej zmiany kursu przez administrację Donalda Trumpa.

Sąd w Peru 15 kwietnia skazał nieprawomocnie Ollantę Humalę – prezydenta w latach 2011–2016 – i jego żonę Nadine Heredię na 15 lat więzienia za pranie brudnych pieniędzy i korupcję. Heredia od razu wyjechała do Brazylii dzięki azylowi otrzymanemu od rządu prezydenta Luli da Silvy.
Zarzuty lub wyroki za korupcję ciążące na większości prezydentów Peru pełniących urząd od 2001 r. przyczyniły się do długotrwałego kryzysu politycznego w tym państwie. Skazanie Humali i jego żony w procesie trwającym od 2018 r. oznacza, że sąd uznał prawdziwość zarzutów przyjęcia nielegalnych środków na kampanie wyborcze ich Peruwiańskiej Partii Nacjonalistycznej. Mieli otrzymać 200 tys. dol. od wenezuelskiego rządu Hugo Cháveza w 2006 r. i 3 mln dol. w 2011 r. od brazylijskiej firmy budowlanej Odebrecht, która przyznała się do korumpowania polityków w Peru i innych państwach latynoamerykańskich. Choć Humala i Heredia mają prawo do apelacji, sąd zdecydował o natychmiastowym osadzeniu, zapewne obawiając się ich ucieczki. Mimo to uczestnicząca zdalnie w rozprawie żona b. prezydenta schroniła się w ambasadzie Brazylii i za zgodą władz Peru opuściła kraj z nastoletnim synem na pokładzie brazylijskiego samolotu wojskowego. Uznanie prawa Heredii do azylu jako osoby prześladowanej politycznie (obok przesłanek humanitarnych – jej choroby i konieczności opieki nad małoletnim) jest równoznaczne z podważeniem przez Brazylię niezawisłości peruwiańskiego sądu. Kontrowersję zwiększa prawdopodobny wpływ przesłanek ideologicznych i bliskiej znajomości z Humalą na decyzję Luli o przyznaniu azylu, podającą w wątpliwość zobowiązania Brazylii w sferze walki z korupcją i bezkarnością.
|
O jednej z wcześniejszych odsłon kryzysu politycznego w Peru pisał Bartłomiej Znojek |

